Archive for Lipiec 2009

h1

Jedna taka szansa na sto

5 lipca, 2009

Zajrzałam do zeszytu, w którym notowałam sny, jak nie miałam dostępu do Internetu. W związku z tym pojawi się chyba kilka wpisów, ale nie mogę zagwarantować wysokiej jakości, bo nie pamiętam wielu szczegółów, a podejrzewam, że opisy są okrojone.

Ostatnio śnię głównie o dwóch rzeczach, między innymi i opakowaniach leków.

Pewnego dnia w lutym tego roku zorganizowałam sobie popołudniową drzemkę.

W tym śnie czasem widziałam akcję z boku, czasem narracja była pierwszoosobowa.
Dwie żyrafy stały w wodzie i próbowały zabić przebywające tam z nimi młode świnie, inne świnie patrzyły na to z brzegu – były bardzo niespokojne. Ludzie starali się rozdzielić zwierzęta, uratować świnie, w końcu jakoś zdołali to zrobić, choć nie było łatwo. Próbują później jakoś uporządkować wszystko, w sadzawce jest tylko jedna żyrafa. Któraś z dorosłych świń nie wytrzymuje napięcia i rzuca się z dzikim kwikiem na żyrafę. Znowu zaczyna się granda, po chwili żyrafa najzwyczajniej w świecie znika, a świnia zupełnie bez sensu próbuje pływać. Oglądam to z podwyższenia tak, jakby ta sadzawka była po prostu częścią wybiegu w zoo. Spod wspomnianego podwyższenia wypływa błękitna, świecąca fala, ludzie krzyczą przerażeni… świnia prawdopodobnie ginie.
Zmiana wątku, ginie jakiś naukowiec. Grupa policjantów w cywilu z owczarkiem niemieckim [skądś wiem, że jest nad wyraz inteligentny] odsłuchuje nagranie z przesłuchania, wygląda na to, że w sprawę może być zamieszana pewna kobieta, z którą ów naukowiec często rozmawiał przez telefon. Pochodzi ona z okolic Uralu, sam facet był z Grecji chyba.
W tym momencie mam okazję obejrzeć retrospekcję: [widzę z perspektywy podłogi] na ziemię pada ciało brązowowłosej kobiety, wzbudzając mały obłoczek kurzu, a dwóch facetów ucieka chyłkiem do samochodu. Okazuje się, że to TA kobieta, do tego dowiaduję się, że była prostytutką. Wygląda na to, że zarówno ona, jak i naukowiec wierzyli, że kiedyś uda im się normalnie żyć razem.
Kolejna retrospekcja – jeszcze wcześniej. On pracuje, ona dzwoni do niego – używają wideokonferencji. Widać, że kobieta bardzo, ale to bardzo się boi, kamera oddala się nieco i naukowiec widzi, że w głowę kobiety wbijane są właśnie noże. Krew spływa jej po twarzy, zacieki wyglądają jak pęknięcia na porcelanie, czy glinie – ale na pewno nie jak na skórze. Koleś rozłącza się i od razu organizuje przyjaciela, jadą jej szukać.
Następna scena – teren niemalże pustynny, w pole widzenia wjeżdża biała furgonetka, wiem, że w środku jest naukowiec ze swoim znajomym. Retrospekcja ucieka, w to samo miejsce wbiegają policjanci z psem, ale już jest o wiele za późno, bo przecież dostali się tam dawno po pokazanych w retrospekcji wydarzeniach.

Obudził mnie wtedy cholernie intensywny skurcz łydki.